wianki adwentowe

 tak się zaczynał ten wełniany i patriotyczny

 niestety rodzina go nie chciała ,bo za mało tradycyjny-szkoda

 ten anielski robię od kilku lat,bo naprawdę go lubię

ten niechciany trafił na drzwi i też jest ok-dla wszystkich

a do różowej kuchni też coś różowego koniecznie

czapki każdy lubi

Zaczęło się od tego ,że kupiłam wełnę ,która do niczego się nie nadawała-jakaś ciężka w przeróbce.

Potem Ania przyniosła mi gazetę o pięknych wnętrzach i tam ze starej czapki uszyte było ubranko na czajnik.

Też takie chciałam ,bo podgrzewacz się potrzaskał. Więc z tej niechcianej wełenki zrobiłam.

drutuję

 Takie zimowe "ubranka" udało mi sią zrobić. A że solenizantów młodych kilku było jakoś się przydały.

to zaś zobaczyłam na spacerze-też fajne

A druty kupiłam ,bo po prostu podobał mi się ich kolor! I od tego się zaczęło -nigdy nie myślałam ,że będę dziergać na drutach. Cóż -udaje się!

St.Martin i coś słodkiego

Na St Martina zrobiłam specjalną butelkę z grzańcem-nakleiłam Marcina na koniu i uszyłam mu płaszczyk,żeby potem miał się czym dzielić z żebrakiem.

Jakoś coraz bardziej podoba mi się strojenie butelek!

A latarenkę zrobiłam techniką serwetkową ze starego słoika-oczywiście z serwetką z motywem słońca i księżyca-żeby trzymać się "ichniej" tradycji.

Ogień też był i bardzo ciekawy kosz.

A na deser gofry marchewkowe. Fajnie,że coraz więcej deserów zdrowych i smacznych.

przepis na 4 osoby

-1,5 szkl. mleka

-1/3 szkl. brązowego cukru

-1,5 szkl. mąki

-50 g. masła

-1 łyżeczka proszku do pieczenia

-1 łyżeczka cynamonu

-2 lub 3 lekko podgotowane marchewki

Mleko podgrzałam,dodałam cukier i masło.Gdy przestygło dodałam mąkę,proszek ,cynamon i startą marchewką.Wszystko wymieszyłam i do gofrownicy.

Polecam, bo smaczne i zdrowe!

listopad jest najgorszy

mimo,że patrzę przez różowe okulary na świat ,to jednak listopad jest najgorszy.

1 listopada znalazłam w ogródku jeszcze malwy ,przyniosłam je do domu i zdania nie zmieniam-trzeba jakoś przetrwać!