Zobaczyłam to cudo na targu rękodzieła,niestety było mi za drogie,ale pomysł pozostał. Namówiłam męża do pomocy,bo i wiercić trzeba i szlifować i jakoś tego aż tak nie potrafię.Po ześrubowaniu wyszedł mały barek,który sprezentowaliśmy koledze na urodzinki.
A w otwieaczu upiłowaliśmy "dziubek",że butelki w normalny sposób nie da się otworzyć!
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen